Śmieszy mnie, jak WWX nieudolnie próbuje ukryć przed Lan Wangji, że nie jest WWX :D Chłopie, już dawno się wydałeś, nie ma co ukrywać :D
Odcinek cudny, brakowało mi właśnie takiego luzu i humoru. Reklama lodów wpleciona w fabułę to miszczostwo :D Pamiętam, jak w pierwszym sezonie młody WWX i Jian Cheng siedzieli przy stole i WWX wcinał jakiś mleczny deser (nie było nazw, chyba nawet nie podał, że to lody, ale zachwalał, że to smak dzieciństwa), a potem zrobili z tego konkretną reklamę. Teraz pojechali po bandzie i tada, reklama niereklama :D
I gościu handlujący portretami WWX. I to jego “Chcesz… trochę?”. Jakby handlował czymś innym, nie rysunkami :D
I zmieniający kolor oczy Lan Zhana. Chyba chciał się upodobnić do ukochanego :D
Początkowo śmieszyły mnie reakcje WWX na psy, ta jego panika i krzyk. Jednak kiedy poznałam powód, już mnie to tak nie śmieszy. Jego reakcje nadal są genialne, przecież to WWX, ale kiedy przypomnę sobie, dlaczego tak się boi, to mi smutno… Mały WWX był przeuroczy, ale bym go wytulała.
Bardzo, bardzo dziękuję za odcinek, jesteście niesamowite i kocham Was za to nawet jak wstrzymacie na luz ;p
Proszę, pilnujcie by samemu wypocząć.
A tak ogólnie to ekstra, Lan Zhan daje je*itnie radę jako narrator dalszej opowieści, więc nawet nie śmiem o to pytać .
Bywa – rozumiem i ok.
Czekam co zapodacie dalej : D
Aaaaa zastanawiam się, co oni kombinują z fabułą ;-; w ogóle nie ma to jak zrobić twarz WWX w ciele jakiegoś przechodnia, chyba ktoś miał lenia XD i nie wiedziałam, że Lan Zhan zmienia kolor oczu, gdy broni Wei Yinga przed psami : o
Śmieszy mnie, jak WWX nieudolnie próbuje ukryć przed Lan Wangji, że nie jest WWX :D Chłopie, już dawno się wydałeś, nie ma co ukrywać :D
Odcinek cudny, brakowało mi właśnie takiego luzu i humoru. Reklama lodów wpleciona w fabułę to miszczostwo :D Pamiętam, jak w pierwszym sezonie młody WWX i Jian Cheng siedzieli przy stole i WWX wcinał jakiś mleczny deser (nie było nazw, chyba nawet nie podał, że to lody, ale zachwalał, że to smak dzieciństwa), a potem zrobili z tego konkretną reklamę. Teraz pojechali po bandzie i tada, reklama niereklama :D
I gościu handlujący portretami WWX. I to jego “Chcesz… trochę?”. Jakby handlował czymś innym, nie rysunkami :D
I zmieniający kolor oczy Lan Zhana. Chyba chciał się upodobnić do ukochanego :D
Początkowo śmieszyły mnie reakcje WWX na psy, ta jego panika i krzyk. Jednak kiedy poznałam powód, już mnie to tak nie śmieszy. Jego reakcje nadal są genialne, przecież to WWX, ale kiedy przypomnę sobie, dlaczego tak się boi, to mi smutno… Mały WWX był przeuroczy, ale bym go wytulała.
Bardzo, bardzo dziękuję za odcinek, jesteście niesamowite i kocham Was za to nawet jak wstrzymacie na luz ;p
Proszę, pilnujcie by samemu wypocząć.
A tak ogólnie to ekstra, Lan Zhan daje je*itnie radę jako narrator dalszej opowieści, więc nawet nie śmiem o to pytać .
Bywa – rozumiem i ok.
Czekam co zapodacie dalej : D
Bardzo bardzo dziękuję. <3 Bije pokłony w podziękowaniu. :)
O kurde, reklama lodów nie stanowi w tym odcinku oddzielnego segmentu tylko jest wpleciona w środek odcinka, tego jeszcze nie było XD
No nie? Ja miałam takie wtf, oni naprawdę jedzą lody w Qinghe? Aż pomyślałam, że to jakiś trefny odcinek, w którym czegoś brakuje xd
Bardzo dziękuje
Aaaaa zastanawiam się, co oni kombinują z fabułą ;-; w ogóle nie ma to jak zrobić twarz WWX w ciele jakiegoś przechodnia, chyba ktoś miał lenia XD i nie wiedziałam, że Lan Zhan zmienia kolor oczu, gdy broni Wei Yinga przed psami : o
Tyyyyle czekałam na ten odcinek! Dziękuję!
Dziękuję za odcinek! <3
Omg, dziękuję za odcinek! Tyle na niego czekałam, opłaciło się! ?